My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Dupa – najlepszy symbol równości?

,


Pasja Zakończył się jeden z najbardziej żałosnych procesów w naszym kraju: proces wytoczony artystce Dorocie Nieznalskiej o rzekomą obrazę uczuć religijnych (także moim zdaniem rzekomych). Przypomnijmy: niektórych świętoszków z LPR obraziła wystawa pod tytułem Pasja, na której artystka analizowała „religijne źródła kryjące się za kultem siły fizycznej”. Znamienne, że „męskie genitalia na krzyżu” nie obraziły nikogo ze zwiedzających wystawę, natomiast obraziły osoby, które jej w życiu na oczy nie widziały.

Sprawa tocząca się od 2002 roku jest pokazem steku idiotyzmów, zarzut obrazy uczuć religijnych zasługuje jedynie na wyśmianie i wykpienie, a nie na pracę sądu w demokratycznym i wolnym kraju:



• Dr Izabela Kowalczyk powiedziała: „[…] paragraf 196 kodeksu karnego, z którego sądzona była Dorota Nieznalska, nie powinien być stosowany do oceny działania artystycznego. Artystka nie weszła do kościoła, nie sprofanowała żadnego obiektu kultu, tylko odniosła się w swojej pracy do ogólnej, kulturowo uznanej formy krzyża”. *

• Obrońca Wojciech Cieślak : „o ile mi wiadomo, krzyż Nieznalskiej nie został poświęcony przez księdza, nie był więc przedmiotem kultu religijnego”. *

• Jak zauważył już na samym początku procesu bodaj Feliks W. Kress, w rzeczonej instalacji tak naprawdę w ogóle nie ma krzyża, tylko wielki znak plus i on nie rozumie, czemu ma komuś przeszkadzać siusiak na plusie, cipka wpisana w znak minus, czy wreszcie dupa na znaku równości (cóż to byłby za feministyczny symbol, albo nawet symbol powszechnej równości, pozwolę sobie zauważyć, dupą wszyscyśmy przecież równi!).


Ostatecznie sędzia artystkę uniewinnił, ale uzasadnienie wyroku również jest kuriozalne i „od czapy”:

- Popełniony przez Dorotę Nieznalską czyn był publiczny, a oskarżona świadomie nawiązała do symboliki chrześcijańskiej. Wiedziała, że zestawienie świętego symbolu (sacrum) z męskimi genitaliami (profanum) może wydać się obelżywe i obrażać uczucia religijne. Poza tym wolność wypowiedzi artystycznej nie może dominować nad wolnością sumienia i wyznania - uzasadniał wyrok sędzia Marcin Kradziecki. *


I znów można wyliczać idiotyzmy:

• Artystka niczyjej wolności sumienia i wyznania nie naruszyła. Nie indoktrynowała, nie ewangelizowała nikogo, nie zabraniała niczego, wystawę oglądali chętni (i inteligentni, bo dla takich była przeznaczona).

• Z symboliką chrześcijańską bym polemizował, krzyż (o ile założymy, że był to krzyż) nie jest własnością chrześcijan. Krzyż był symbolem używanym, licząc bardzo skromnie, dobre sto tysięcy lat przed powstaniem religii chrześcijańskich. Czy jeśli dziś sobie założę religię, której symbolem jest koło, to za tydzień, prawem zasiedzenia, będę mógł się domagać wyłączności na używanie koła? Zawłaszczenie symbolu krzyża jest przejawem myślenia „tylko moja racja jest słuszna, bo jest moja”.

• Sacrum i profanum. Znów zabawne. Krzyż (o ile założymy, że był to krzyż) w wersji chrześcijańskiej był symbolem najbardziej okrutnej i upokarzającej śmierci. Symbolem poniżenia. Natomiast genitalia od dziesiątek (jeśli nie setek) tysięcy lat w większości kultur były symbolem pozytywnym, symbolem życia, radości i rozwoju. Które któremu zatem ubliża? Czemu mamy założyć, że genitalia są obelżywe dla krzyża, a nie odwrotnie? Twierdzenie, że krzyż jest obelżywy dla genitaliów jest równie zasadne, a ma – pardon moi – o wiele dłuższą tradycję na poparcie. Znów myślenie „moja racja jest najmojsza”.

C.B.D.U.

Przysłowie przedwyborczeOstatni szaniec demokracji obronił się

Komentarze

Kasia - :.Jane.: XxKasia05xX piątek, 12 czerwca 2009 14:18:25

ostatni punkt z wyliczanych idiotyzmów jest najbardziej mega. ehh ...

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 13 czerwca 2009 07:56:17

mAniek writes: Otóż to, punkt widzenia zależy od punktu umiejscowienia. Pewnie dla przedstawiceli wiel kultur to właśnie nasze konserwatywne społeczeństwo byłoby skrajnie niemoralne. Podjąłbym się nawet uargumentowania takiej tezy.

Niezarejestrowany użytkownik niedziela, 14 czerwca 2009 10:37:22

stoczniowiec writes: "Artystka". Jeżeli uważasz, tę osobę za artystkę, to współczuję poczucia dobrego smaku. Rynsztokowa sztuka, która zalewa cały zachodni świat, całkowicie przerasta granice ludzkiej przyzwoitości. Obecnie znieczulone bydło zachwyca się takimi wspaniałymi dziełami jak; kupa w nocniku, penis czy żaba na krzyżu, albo osławiony rysunek przedstawiający puszkę zupy. Cóż, nasz obecny duch czasu, pod względem moralno-etycznym jest najgorszy w historii ludzkości.. pozdrawiam serdecznie i życzę szczęścia...

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi niedziela, 14 czerwca 2009 11:37:33

Rozumiem, że czujesz się wszechkompetentny do oceniania, co jest sztuką, a co nie? Gratuluję dobrego samopoczucia i życzę powodzenia w rozumieniu świata…

Tak się składa, że sztuka to właśnie nie, plastikowa figurka Madonny, ani jeleń na rykowisku. Sztuka to coś, co ma poruszać - emocjonalnie lub intelektualnie. To coś, to zatem wymaga od odbiorcy wysiłku emocjonanego lub intelektualnego.

To co tworzy Dorota Nieznalska wymaga akurat wyjątkowego wysiłku i mnie się początkowo nie podobało, nie rozumiałem, o co jej chodzi. Zrozumiałem dopiero po zapoznaniu się z innymi jej pracami, które wzajemnie się uzupełniają.

Ale przede wszystkim, twoje argumenty w ogóle nie tyczą się sedna sprawy. Bo to, że ci się coś nie podoba, albo że nie uważasz kogoś za artystę - a masz do tego prawo - nie jest żadnym powodem do ciągania autora po sądach i stosowania cenzury. Co niektórym, skoncenrowanym wyłącznie na własnym zdaniu, trudno pojąć. „Nie podoba nam się kolor niebieski, zabrońmy koloru niebieskiego” — taka jest mentalność oskarżycieli w tym procesie.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi czwartek, 4 marca 2010 17:43:24

No i mamy powtórkę z głupoty:
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7624970.html

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 13 marca 2010 12:28:16

spolecznie.com writes: Wyrok jest oczywiście słuszny. Swoją drogą, gdybyśmy zgodnie z propozycją założyli KK- Kościół Koła (ale skrót się dopasował:-)), to czemu nie wytoczyć procesu koncernom samochodowym, które bezczeszczą nasz symbol? :-) Pozew zostałby pewnie odrzucony ze względu na kolejność zdarzeń- najpierw wykorzystywano koła w samochodach, potem stałoby się ono symbolem religijnym. Analogicznie mogła bronić się /artystka/ (dla mnie też genitalia na krzyżu to średni artyzm)- najpierw krzyż był elementem kultury, dopiero potem stał się symbolem religijnym. "Krzyż (o ile założymy, że był to krzyż) w wersji chrześcijańskiej był symbolem najbardziej okrutnej i upokarzającej śmierci. Symbolem poniżenia" No właśnie nie, w wersji chrześcijańskiej krzyż jest symbolem potęgi wielkiej ofiary, z której wynikać ma odkupienie rodzaju ludzkiego. :-)

Niezarejestrowany użytkownik środa, 17 marca 2010 12:16:54

Manul writes: Szczerze i dogłębnie mam to gdzieś. Nie wiem o co hałas, o penisa na krzyżu, czy krzyża z penisem. Jestem artystycznym jełopem, przyznaję, ale nie rozumiem po co tu cała ta sprawa sądowa. Ot zwykłe coś na czymś. Jeśli obrazi mnie sąsiad w koszulce z Che Guevarą też mam prawo iść do sądu? Czy jednak wyraża tylko siebie. Gdzie jest granica? Bo skoro można obrazić się w jednej kwestii to czy w innej też? Ani mnie to ziębi ani grzeje. Ale najwyraźniej jestem też religijną kaleką. Jedyne co mnie martwi to to, że te pieniądze, które poszły na całą tą szopkę możnaby wspomóc jakieś hospicjum, schronisko, sierociniec, cokolwiek! A tak banda pieniaczy zaatakowała prowokatorkę i nikt nic z tego nie miał...

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki