Dupa – najlepszy symbol równości?
poniedziałek, 8 czerwca 2009 22:08:17
Zakończył się jeden z najbardziej żałosnych procesów w naszym kraju: proces wytoczony artystce Dorocie Nieznalskiej o rzekomą obrazę uczuć religijnych (także moim zdaniem rzekomych). Przypomnijmy: niektórych świętoszków z LPR obraziła wystawa pod tytułem Pasja, na której artystka analizowała „religijne źródła kryjące się za kultem siły fizycznej”. Znamienne, że „męskie genitalia na krzyżu” nie obraziły nikogo ze zwiedzających wystawę, natomiast obraziły osoby, które jej w życiu na oczy nie widziały.
Sprawa tocząca się od 2002 roku jest pokazem steku idiotyzmów, zarzut obrazy uczuć religijnych zasługuje jedynie na wyśmianie i wykpienie, a nie na pracę sądu w demokratycznym i wolnym kraju:
• Dr Izabela Kowalczyk powiedziała: „[…] paragraf 196 kodeksu karnego, z którego sądzona była Dorota Nieznalska, nie powinien być stosowany do oceny działania artystycznego. Artystka nie weszła do kościoła, nie sprofanowała żadnego obiektu kultu, tylko odniosła się w swojej pracy do ogólnej, kulturowo uznanej formy krzyża”. *
• Obrońca Wojciech Cieślak : „o ile mi wiadomo, krzyż Nieznalskiej nie został poświęcony przez księdza, nie był więc przedmiotem kultu religijnego”. *
• Jak zauważył już na samym początku procesu bodaj Feliks W. Kress, w rzeczonej instalacji tak naprawdę w ogóle nie ma krzyża, tylko wielki znak plus i on nie rozumie, czemu ma komuś przeszkadzać siusiak na plusie, cipka wpisana w znak minus, czy wreszcie dupa na znaku równości (cóż to byłby za feministyczny symbol, albo nawet symbol powszechnej równości, pozwolę sobie zauważyć, dupą wszyscyśmy przecież równi!).
Ostatecznie sędzia artystkę uniewinnił, ale uzasadnienie wyroku również jest kuriozalne i „od czapy”:
- Popełniony przez Dorotę Nieznalską czyn był publiczny, a oskarżona świadomie nawiązała do symboliki chrześcijańskiej. Wiedziała, że zestawienie świętego symbolu (sacrum) z męskimi genitaliami (profanum) może wydać się obelżywe i obrażać uczucia religijne. Poza tym wolność wypowiedzi artystycznej nie może dominować nad wolnością sumienia i wyznania - uzasadniał wyrok sędzia Marcin Kradziecki. *
I znów można wyliczać idiotyzmy:
• Artystka niczyjej wolności sumienia i wyznania nie naruszyła. Nie indoktrynowała, nie ewangelizowała nikogo, nie zabraniała niczego, wystawę oglądali chętni (i inteligentni, bo dla takich była przeznaczona).
• Z symboliką chrześcijańską bym polemizował, krzyż (o ile założymy, że był to krzyż) nie jest własnością chrześcijan. Krzyż był symbolem używanym, licząc bardzo skromnie, dobre sto tysięcy lat przed powstaniem religii chrześcijańskich. Czy jeśli dziś sobie założę religię, której symbolem jest koło, to za tydzień, prawem zasiedzenia, będę mógł się domagać wyłączności na używanie koła? Zawłaszczenie symbolu krzyża jest przejawem myślenia „tylko moja racja jest słuszna, bo jest moja”.
• Sacrum i profanum. Znów zabawne. Krzyż (o ile założymy, że był to krzyż) w wersji chrześcijańskiej był symbolem najbardziej okrutnej i upokarzającej śmierci. Symbolem poniżenia. Natomiast genitalia od dziesiątek (jeśli nie setek) tysięcy lat w większości kultur były symbolem pozytywnym, symbolem życia, radości i rozwoju. Które któremu zatem ubliża? Czemu mamy założyć, że genitalia są obelżywe dla krzyża, a nie odwrotnie? Twierdzenie, że krzyż jest obelżywy dla genitaliów jest równie zasadne, a ma – pardon moi – o wiele dłuższą tradycję na poparcie. Znów myślenie „moja racja jest najmojsza”.
C.B.D.U.
Komentarze
Kasia - :.Jane.: XxKasia05xX # piątek, 12 czerwca 2009 14:18:25
Niezarejestrowany użytkownik # sobota, 13 czerwca 2009 07:56:17
Niezarejestrowany użytkownik # niedziela, 14 czerwca 2009 10:37:22
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # niedziela, 14 czerwca 2009 11:37:33
Tak się składa, że sztuka to właśnie nie, plastikowa figurka Madonny, ani jeleń na rykowisku. Sztuka to coś, co ma poruszać - emocjonalnie lub intelektualnie. To coś, to zatem wymaga od odbiorcy wysiłku emocjonanego lub intelektualnego.
To co tworzy Dorota Nieznalska wymaga akurat wyjątkowego wysiłku i mnie się początkowo nie podobało, nie rozumiałem, o co jej chodzi. Zrozumiałem dopiero po zapoznaniu się z innymi jej pracami, które wzajemnie się uzupełniają.
Ale przede wszystkim, twoje argumenty w ogóle nie tyczą się sedna sprawy. Bo to, że ci się coś nie podoba, albo że nie uważasz kogoś za artystę - a masz do tego prawo - nie jest żadnym powodem do ciągania autora po sądach i stosowania cenzury. Co niektórym, skoncenrowanym wyłącznie na własnym zdaniu, trudno pojąć. „Nie podoba nam się kolor niebieski, zabrońmy koloru niebieskiego” — taka jest mentalność oskarżycieli w tym procesie.
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # czwartek, 4 marca 2010 17:43:24
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7624970.html
Niezarejestrowany użytkownik # sobota, 13 marca 2010 12:28:16
Niezarejestrowany użytkownik # środa, 17 marca 2010 12:16:54