My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Szybki Internet i wolny Internet — przegląd wydarzeń

, , , ,

O walce (a może raczej szarpaninie?) o kontrolę nad internetem pisałem kilka razy. Dzieje się w tej materii tyle, że nie nadążam wręcz z pisaniem na ten temat, zwłaszcza, że nie chcę pisać po łebkach, a zgłębienie materii wymaga czasu. Dziś więc krótki przegląd i zestaw linków do przejrzenia.

Gilotyna Po ostatnim głosowaniu w Parlamencie Europejskim nad Pakietem Telekomunikacyjnym warto by wiedzieć, kto z europosłów, zwłaszcza ponownie kandydujących, opowiedział się po stronie koncernów medialnych i lobbystów, a kto bronił praw internautów. Trud sprawdzenia zapisów głosowania i podania ich w przystępnej formie podjął red. Marcin Maj z Dziennika Internautów, publikując przejrzystą tabelę, kto i jak głosował, oraz jak posłowie PE zmieniali zdanie. A niektórzy kłamali w żywe oczy, głosując inaczej, niż deklarowali po fakcie. Warto przy okazji jakiegoś przedwyborczego spotkania podjąć temat, zadać niewygodne pytanie, albo nawet pokwapić się i zapytać listownie czy e-mailowo o te sprawy. Zobaczymy, kto szanuje wyborców i raczy odpowiedzieć? Skoro między głosowaniami zmieniali zdanie pod naciskiem opinii, to znaczy, że ten sposób działa.

Tymczasem Francja, gdzie dopiero co przyklepano odcinanie podejrzanych o piractwo internautów od sieci, bez wyroku sądowego, idzie dalej. Teraz francuski, prawicowy rząd chce masowego instalowania w komputerach użytkowników oprogramowania szpiegowskiego, żeby kontrolować poczynania ludzi. Brzmi niewiarygodnie? A jednak to prawda. Do tego ma być ścisła cenzura sieci, baza danych wszystkich użytkowników i inne jeszcze pomysły rodem z Orwella.


Aż dziwne, że przechodzi to często bez echa. Niedługo możemy się ocknąć z ręką w nocniku, a nogą w bagnie systemu de facto totalitarnego. Trzeba, póki czas, rozpętywać dyskusje polityczne, uświadamiać nieuświadomionych i protestować. Trwa kampania wyborcza, dobry na to czas. A 7 czerwca pójść do urn i wybrać dobrze, niegłosujący sami odbierają sobie prawo do głosu.

Że można inaczej, że obecne „prawa autorskie” (będące tak naprawdę prawami nie autorów, tylko prawami wytwórni) są przestarzałe i nieodpowiednie dla naszych czasów nieodmiennie przekonuje profesor Lawrence Lessig. Oby starczyło mu sił i oby znalazł wystarczające wsparcie… w nas.

Lawrence Lessig Prawo uległo wykolejeniu. Normy prawne z ubiegłego wieku nie są w stanie dotrzymać kroku nieprawdopodobnemu tempu rozwoju technicznego. Prawo autorskie przede wszystkim straciło trudną do osiągnięcia równowagę pomiędzy ochroną praw autorskich a budowaniem ram dla produkcji kulturalnej. To prawo musi zostać zmienione – stwierdził amerykański prawnik i specjalista od Internetu Lawrence Lessig podczas 14. edycji imprezy Trend Day (Trendtag), która odbywa się dziś w Hamburgu. Spotkaniu organizowanemu przez Trendbüro Petera Wippermana – profesora i specjalistę z dziedziny komunikacji – w tym roku przyświeca hasło "Własność społeczna: ten kto się dzieli, wygrywa".

Lessig jest nieprzejednanym krytykiem tradycyjnych praw autorskich, które jego zdaniem realizują przestarzałą metodologię działania. Profesor ze Stanford kreśli linię rozwoju produkcji kulturalnej od kultury uczestnictwa znanej z dawnych lat do czystej kultury konsumpcyjnej XX stulecia, którą określa mianem kultury "Read only". Wraz z nadejściem ery Internetu dokonała się kolejna zmiana – a ludzie ponownie zaangażowali się w aktywne tworzenie kultury. Tym sposobem obywatele zyskali więcej przestrzeni do politycznego działania i wciąż odkrywają nowe możliwości uczestnictwa w kulturze.


Powiedzmy: NIE! Żywności genetycznie modyfikowanejArmatura głowy do ciała… i wszystko jasne

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki