My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Darwin się mylił? A może jednak nie? Czyli ostatnia deska kreacjonistów jeszcze jest drzewem

, ,

Drzewo Kiedyś pisałem, czego pewnie najstarsi czytelnicy mojego webloga już nie pamiętają, o wrotkach, niesamowitych organizmach, które potrafią podkradać innym materiał DNA i przyswajać go sobie, wbudowywać we własne geny. Ot, ciekawostka, zwłaszcza że wcześniej o czymś podobnym pisał Jacek Dukaj w jednym ze swoich opowiadań.

Niespodziewanie natrafiłem na podobne doniesienie, ale z niesamowicie daleko wyciągniętymi wnioskami. Otóż wortal Fronda.pl, powołując się przy tym na New Scientist i podpisując swój news znaczącym nickiem „MM/Kontakt/Creationism.org.pl”, wyskoczył jak Filip z konopi (a wiadomo, jakie efekty powodują konopie) z wnioskiem, że w takim razie teoria ewolucji niechybnie jest błędna:


Przełomem było tutaj odkrycie nowej gałęzi - archeonów, dotąd uważanych za bakterie. Gdy zestawiono geny archeonów i bakterii, okazało się, że im więcej molekularnych sekwencji było dostępnych do analizy, tym więcej pojawiało się między nimi sprzeczności.

Wymiana informacji genetycznej między różnymi gatunkami

Darwin zakładał tylko pionowe dziedziczenie z modyfikacjami, w którym to dziedziczeniu organizmy przekazują swoje cechy potomstwu. Co wtedy, jeśli organizmy wymieniają się materiałem genetycznym z innymi gatunkami? - "New Scientist" stwierdza - Wtedy ładny rozgałęziający się wzorzec degeneruje się w niepenetrowalny busz relacji. Jako argument, magazyn przytacza wyniki powyższego zestawienia archeonów z bakteriami. Wzorzec pokrewieństwa może być wytłumaczony tylko tym, że bakterie i archeony musiały się wymieniać materiałem genetycznym z innymi gatunkami.- Istnieje powszechna wymiana genetycznych informacji między różnymi gatunkami - stwierdza Michael Rose, biolog ewolucyjny z University of California.



No dobrze, na razie jest to mniej więcej to, o czym pisałem. Ale zaraz idą wnioski:

Sceptycy teorii ewolucji rozpoczynają świętowanie, twierdząc, że analiza danych w żaden sposób nie wskazuje na spójny obraz ewolucyjnego pokrewieństwa, co też przewiduje uznawany przez nich pogląd. Niektórzy zwolennicy Darwina nie chcą uznać badań i wniosków podważających koncepcję drzewa filogenetycznego. - Jak twierdzi Michael Rose - Biologia jest nieporównywalnie bardziej złożona niż dotychczas sądziliśmy i zderzenie z tą złożonością będzie tak samo przerażające, jak koncepcyjny wstrząs, jaki przeżyli fizycy na początku XX wieku.



New Scientist Chyba za bardzo się frondziści zafiksowali na okładce magazynu z wielkim tytułem „Darwin się mylił” („Darwin was wrong”). Tymczasem to odkrycie nie tylko nie udowadnia kreacjonizmu, ale i nijak nie szkodzi teorii ewolucji. Tak samo, per analogiam, odkrycie, że jak zamoczymy nogi, to łapiemy przeziębienie nie obala przecież faktu, że za chorobę odpowiedzialne są bakterie lub wirusy, prawda?

O wymianie materiału genetycznego między różnymi szczepami bakterii to słyszałem już dawno (potrafią w ten sposób na przykład przekazywać sobie odporność na leki, czy inne czynniki środowiskowe). Ale, po pierwsze, tyczy się to prymitywnych organizmów, ale gdyby nawet tyczyło się ssaków, to cóż z tego? Podobno wszyscy nosimy w sobie mnóstwo materiału genetycznego pochodzącego od bakterii, który przyczepił się do nas w toku rozwoju życia.


Jak to się ma do teorii ewolucji? Otóż wcale jej nie obala na rzecz kreacjonizmu. Wręcz przeciwnie, pokazuje, że rozwojem życia kierują biologiczne reguły, które poznajemy. Darwin się mylił, owszem, ale jedynie w koncepcie „drzewa ewolucji”. W jego mniemaniu historia rozwoju gatunków to czyste, śliczne rozgałęzienia. Okazało się zaś, że nie jest to takie przejrzyste i zamiast pięknego drzewka, mamy zapuszczony krzaczor, w którym gałęzie łączą się, zrastają, i tak dalej. Zamiast drzewka mamy o wiele bardziej skomplikowaną sieć powiązań. I o tym pisze oryginalny artykuł. Drzewo okazało się bajzlem, ale stoi dalej. I jeszcze bardzie neguje kreacjonistyczne dyrdymały.

Życie po prostu nie jest tak proste, jak narysowane drzewko, a już tym bardziej jak kreacjonistyczne hokus-pokus i stał się człowiek. Darwin nie docenił stopnia skomplikowania, ale sama koncepcja wciąż jest potwierdzana, odnajdywane są kolejne dowody i łatane kolejne dziury w mozaice. Nawet, jeśli czasem okazuje się ona bardziej złożona i trudniejsza do ogarnięcia.

Wiersz na niedzielę. „Konkursołóstwo”Rewolucja w transporcie… która nie nadeszła

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik wtorek, 28 kwietnia 2009 15:15:04

www.annaczyrska.blog.pl writes: Teoria Darwina utrzymała się przez tyle czasu, że każdy marzy o tym aby ją obalić (Złudne nadzieje). Możemy za to na to spojrzeć z perspektywy Kowalskiego, który czyta i sięga z półki wieść ,że Darwin się mylił (Zakładając,że Kowalski wie kim był pan Darwin). Ale o Darwinie chyba wszyscy prawie wiedzą. Teoria ewolucji została uznana przez katolicyzm. Poza tym na tyle. Pozdrawiam. Zjadliwie,namiętnie i płócienne.

Niezarejestrowany użytkownik wtorek, 28 kwietnia 2009 17:08:53

mAniek writes: A mnie ta argumentacja podsuwa myśl, że podobnie mogłaby wyglądać walka przeciwników teorii heliocentrycznej (np. zwolenników geocentryzmu, albo wręcz teorii, że Ziemia jest płaska). Znane pismo naukowe wywala okładke z napisem „Kopernik się mylił”, a oni otwierają szampana. A mylił się, bo planety nie krążą po orbitach kołowych. Tylko eliptycznych, na co przy ówczesnym stanie wiedzy niesposób chyba było wpaść.

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 17 lipca 2009 20:36:37

SzukaczNowegoGenu writes: Ostatecznym dowodem na ewolucję było by oznaczenie nowego działającego genu, którego nie było wcześniej w zamkniętej populacji. Nic innego sie nie liczy. miliony wersji tego samego to nie ewolucja.

Niezarejestrowany użytkownik piątek, 17 lipca 2009 22:50:00

mith writes: @SzukaczNowegoGenu: No to miłej lektury w takim razie ;) http://kopalniawiedzy.pl/specjacja-gatunek-ewolucja-monarkowate-Monarchidae-8016.html

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 18 lipca 2009 07:04:22

SzukaczNowegoGenu writes: @mith: Niestety to jest przykład ZEPSUTEGO genu, który PRZESTAŁ działać. ewolucja to nie degradacja. Pozatym przykład ten jest strasznie naciągany, bo nic nie pisze tam o tym czy genetycznie te ptaszory są zdolne do rozmnażania na krzyż. Niestety raczej są. Więc to raczej rasa niż gatunek. ps. ja tez bym sie nie ożenił z pigmejką i pigmej nie jest dla mnie konkurencją w startowaniu do wysokiej blondyny norwegii. Pozdrawiam :-)

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 18 lipca 2009 12:03:41

lol writes: Kretyn, ewolucja to przypadek, nie ma czegoś takiego jak rozwój/degeneracja. Koń jest zdolny do rozmnażania z osłem, czy to oznacza że koń to rasa osła (albo odwrotnie)? Mutacje są przypadkowe, jeśli nie przeszkadzają w przeżyciu to zostają, jeśli pomagają, tym bardziej. Ot, cała filozofia.

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 18 lipca 2009 12:48:47

mAniek writes: @SzukaczNowegoGenu Nie doczytałeś dokładnie. To jest możliwy początek powstawania nowego gatunku. Dwie populacje przestały się krzyżować więc kolejne mutacje spowodują być może z czasem powstanie odmiennych gatunków, kiedy krzyżowanie się nie będzie nawet biologicznie możliwe. Chyba nie oczekujesz, że przez kilkanaście lat istnienia genetyki jako nauki zaobserwujemy powstanie nowego gatunku? Chyba zdajesz sobie sprawę z koniecznej skali czasowej? Swoją drogą to badania wsteczne imho wystarczająco udokumentowały ewolucję. Przypadek czy nie przypadek jest ona faktem.

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 18 lipca 2009 13:34:11

SzukaczNowegoGenu writes: Myślenie życzeniowe. "To jest mozliwy początek powstania nowego gatunku" Może tak może nie. W kazdym razie to jest ten sam gatunek. Jeden zdagenerowany o jeden niefunkcjonujacy gen. Ewolucja ma obowiązek wytwarzania nowych działających genów, których NIE BYŁO wcześniej. Jak narazie rzeczywistość jest taka, że organizmy kradną sobie geny, gubia je, psują, unieczynniają, reaktywują, ALE NIE CHCĄ na oczach ludzi ZROBIĆ NOWYCH. Hipoteza ewolucyjna potwierdzi sie wtedy gdy oznaczy sie DZIAŁAJĄCY NOWY GEN w zamkniętej populacji którego nie było. Narazie jest modelowanie jak chcialibyśmy żeby to było. Eksperymentu potwierdzającego brak.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki