My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Bałwan ze ścinków: walka o prawa, czy o kasę?

, ,

Prasa

Dziennik "Rzeczpospolita" informuje, że Izba Wydawców Prasy (IWP) rozpoczęła dyskusję w sprawie przygotowanej przez nią nowelizacji prawa autorskiego, która miałaby zapobiec praktykom nieodpłatnego kopiowania treści gazetowych w Internecie. Jeśli podczas głosowania na walnym zgromadzeniu IWP projekt zostanie zaakceptowany, wydawcy chcą go przedstawić Ministerstwu Kultury. *



— Doniósł serwis heise-online.pl. Ale o co właściwie biega? Wydawało mi się, że prawo autorskie reguluje kwestię przedruków? Z lektury oryginalnego artykułu na stronie „Rz” dowiedziałem się, że chodzi o niedodefiniowaną różnicę między artykułem a „sprawozdaniem”, które można cytować nieodpłatnie.

Przede wszystkim jednak zirytowało mnie zdanie „zapobiec praktykom nieodpłatnego kopiowania treści gazetowych w Internecie”. Czy ma to znaczyć, że w drugą stronę, czyli z Internetu do gazet wolno będzie sobie kopiować nieodpłatnie…?



Biorąc pod uwagę zwyczaje niektórych papierowych wydawnictw i gazet, w tym „Rzeczpospolitej” właśnie, wydawcom prasy bardzo by to odpowiadało. Przecież i tak rżną z sieci, nieraz nawet nie racząc podać autora, a wręcz się pod tym podpisując. Pisałem o tym przy innej okazji, jak to redaktor „Rz” zerżnął artykuł z bloga „Archeowieści”.

Znając te praktyki patrzę nieufnie na wszelkie manipulacje lobbystów przy prawie autorskim. Rychło bowiem może się okazać, że „co wolno wojewodzie…” i tak dalej. Rozbroił mnie też pomysł powołania kolejnej pasożytniczej instytucji typu ZAiKS, która miałaby ściągać i dystrybuować opłaty za przedruki, a w rezultacie pewnie 90% kasy będzie przejadać na własne utrzymanie. No, ale będą ciepłe posadki dla przysłowiowych kolegów prezesa.

Na skalę międzynarodową wydawcy zrzeszeni w Światowym Stowarzyszeniu Gazet WAN (World Association of Newspapers) walczą też z internetowymi wyszukiwarkami i portalami automatycznie agregującymi newsy (takim portalem są np. Google News czy Drudge Report). Możliwość wyszukiwania tekstów przez wyszukiwarki daje wydawcom spore korzyści, bo przysparza ich materiałom popularności i zwiększa wejścia na ich strony, ale bywa też utrapieniem, gdy np. wyszukiwarka zaindeksuje do wielokrotnej publikacji materiały do tego nieprzeznaczone. […]

W Polsce IWP podała niedawno, że jest zaniepokojona, iż materiały z PAP będą się pojawiały w witrynie Google News. Wtedy dostęp do nich będzie bezpłatny i bardzo szeroki, podczas gdy wydawcy muszą za niego agencji płacić. *



Bałwan A mnie się zawsze wydawało, że „chcącemu krzywda się nie dzieje”. To, co robią wydawcy przypomina mi postępowanie kobiety, która podstawia się gwałcicielom, żeby potem czerpać zyski z odszkodowań. Trzeba przede wszystkim bowiem podkreślić, że wyszukiwarki indeksują tylko te treści, na zaindeksowanie zgadza się właściciel strony! I nie ma nic złego, że zgoda jest domyślna: jest mnóstwo sposobów, żeby takiej zgody odmówić: boty wyszukiwarek nie wchodzą tam, gdzie jest wyraźny znak zakazu. Pretensje więc do samych siebie, panowie, jak się nie chce palcem kiwnąć. Ba, dla leniwych i nieudolnych (co, światowej prasy nie stać na średnio rozgarniętego webmastera?) jest opcja zgłoszenia się do Google z żądaniem nieindeksowania witryny, oraz jej usunięcia z wyników. To czemu panowie wydawcy tego nie zrobią? Bo wcale tego nie chcą. Bo tylko udają bałwanów. Bo bez wyszukiwarek straciliby 90% ruchu na stronach. Chcą jedynie z bogatego Googla wydoić parę dolców dodatkowego zysku, chociaż to dzięki niemu funkcjonują. Ja się w ogóle dziwię, że Google chce się z nimi dogadywać, ja bym ich spuścił na drzewo i usunął z indeksu. Szybko przyszli by przeprosić.

Czwartowymiarowy dowcipniś złapany!Patriotyzm w nierealu

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki