My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Prawdziwie czarny charakter

, ,

Jaki jest najdziwniejszy bohater gry komputerowej? Trudno byłoby orzec, bo chyba nikt nie ogarnia wszystkich dziwolągów, jakimi kierowano na wszystkich platformach „growych”. Poza oczywistymi różnymi ludkami i statkami mieliśmy, wilkołaki, różne stwory z fantasy, lisy, rybki, mrówkojady i inne zwierza, hydraulików, biegające jajka, wirujące bączki, sprężynki… Jeden z niedawnych pomysłów to wycięty z papieru ludzik, pomysłowość ludzka jest spora.

Gish Mimo to, kiedy Tkacz polecił mi grę, w której bohaterem jest kulka smoły, poczułem się rozbrojony i nie ciągnąłem tematu. Dopiero, kiedy zobaczyłem kawałek „gameplaya” na filmie stwierdziłem, że muszę spróbować. I tak zainstalowałem sobie grę Gish.

Gish to stworzona przez niewielką firmę Chronic Logic klasyczna platformówka 2D. Fabuła jest istotna o tyle, że określa nam miejsce akcji: jakaś wredna potwora porywa ludzką dziewczynkę. Na ratunek rusza jej przyjaciel Gish, który jest sześciokilogramową kulą smoły. Droga jego powiedzie przez podziemne kanały i ścieki tajemniczego miasta, pełne rur, kruszących się murów, zbiorników, pułapek i oczywiście gryzących stworów.



Autorom gry udało się trafić w złoty cel twórców platformówek: gra się niezwykle prosto, ale wcale nie łatwo. Nasz bohater o czarnym ciele (ale złotym sercu) porusza się przenosząc ciężar ciała. Do tego ma cztery umiejętności: potrafi napiąć się, zwiększyć swój ciężar, stać się śliskim albo przyczepnym. Proste kombinacje dają nam niezwyczajne umiejętności: skakanie, chodzenie po ścianach i suficie, przeciskanie przez wąskie przejścia, nurkowanie, przerzucanie swojego galaretowatego cielska. Arcyważna jest mechanika gry: mamy swoją masę i bezwładność, kolebiemy się. To wszystko czasem nam pomaga, a czasem przeszkadza. Rozpęd raz pozwala przejść przeszkodę, innym razem wpakuje nas na kolce. Wszedłszy do testowej komnaty, dla nabrania wprawy w sterowaniu, spędziłem tam pół godziny na samej zabawie łażeniem!

Mummy Pogrążyłem się jeszcze bardziej, kiedy doczytałem w helpie o innych jeszcze możliwościach. Użycie odpowiedniej kombinacji pozwala bez uszczerbku spadać z wysokości, kruszyć stare mury, rzucać drobnymi przedmiotami, przesuwać je, czy rozbujać się jak kauczuk, żeby wyżej skakać. Inaczej poruszamy się trzymając ciężar ciała nisko, a inaczej wysoko. Linę możemy rozbujać, albo ją zerwać. Możemy wepchnąć się w szczelinę muru, żeby go rozkruszyć, albo przeciwnie, możemy go oblepić. Wciągając na swój grzbiet ułomek (lepkość!) możemy się rozprężyć i nim cisnąć. Nie inaczej jest z wrogami: mniejszych można zgnieść pędem, albo spaść im ciężarem na łeb. Można nimi też rzucić o ścianę. Większym można np. przykleić się do głowy i szarpnięciem cielska złamać kark. Po odkryciu tego wszystkiego spędziłem kolejne pół godziny na beztroskim trenowaniu, bo opanowanie tego nie jest łatwe.
Gish rozrabia

Do tego dochodzi animacja przelewającej się smoły, która łypie żółtymi oczyma i zabawnie się wyszczerza podczas wysiłku. Gish, jak wspomniałem, przelewa się komicznie, choć całkiem realistycznie. Najważniejsza jest jednak fizyka gry: wszystko zachowuje się prawie jak w rzeczywistości, ma swoją masę, bezwładność, lepkość. Jak w życiu: salto jest proste, tyle że trudne.




Teren gry najeżony jest ukrytymi przejściami i komnatami. Mnie prawie na samym początku udało się znaleźć wejście do poziomu nawiązującego wystrojem do gry Mario Bross. Nawet grafika robi się znienacka kwadratowa. Kto wie, co kryje się dalej?
Mario Gish

Nie można zapomnieć, że gra oferuje kilka rozgrywek w trybie pojedynku dla dwóch graczy. Dwa przelewające się bąble uprawiające zapasy albo grę w futbol to niezapomniane przeżycie.




Czy nie było wcześniej podobnych gier? Cóż, były gry, w których chodziło się przelewającym się „blobem”, jak na przykład gra Putty na Amigę i Super Nintendo z 1992 roku, którego bohater posiadał również ciekawe właściwości. Ale to jednak co innego. Z całym szacunkiem dla tych doskonałych sprzętów, ale nie miały one jeszcze odpowiednich możliwości. Gry na platformy ośmio- i szesnastobitowe składały się z przygotowanych wcześniej klatek animacji, pełna dowolność poruszania się tak dużej postaci, z tak złożoną fizyką, była daleko poza ich zasięgiem.



Dopiero współcześnie technika pozwoliła na tak swobodną animację w czasie rzeczywistym. Co nie znaczy, że Gish ma jakieś szczególnie duże wymaganie sprzętowe: zadowala się procesorem 1 GHz, grafiką z 32 MB i pamięcią 256 MB (mile widziane 1,5 GHz i 64 MB grafiki). To w końcu gra z 2005 roku. Autorzy planują już kontynuację, choć pod szyldem innej firmy.
Demo gry można pobrać ze strony producenta. Pełna wersja kosztuje niespełna 20$, ale w Polsce była wydana jako dodatek do Komputer Świata, więc rozejrzyjcie się po znajomych, może u kogoś leży. Sympatyczna smoła warta jest tego, żeby spędzić z nią nieco czasu, zwłaszcza, jeśli ktoś lubi zręcznościówki.


• Inne oryginalne gry: Crayon Physics oraz Incredible Machine.

Mamy dowód na istnienie czwartego wymiaru!Samiec twój wróg!

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik niedziela, 17 maja 2009 15:23:48

mAniek writes: No to dowcip dla geeków: spakowałem właśnie grę Gish do archiwum TAR. Ha-ha!

MariAnuksja sobota, 23 maja 2009 14:58:11

Faktycznie,mój Blob i Twój,mają ze sobą coś wspólnego! Z tą różnicą,że Twój ma "złote serce",a mój go w ogóle nie ma.Ale z obydwóch można się za to nieźle uśmiać wink

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki