Ponura krytyków dyktatura
środa, 11 marca 2009 22:57:24
Chadzając na różne wystawy, mam możliwość oglądania przeróżnych rzeczy. Do bardziej charakterystycznych należy wszelkiego rodzaju rękodzieło artystyczne. Miałem więc okazję być na rozstrzygnięciu ogólnopolskiego konkursu tkactwa w jedynym w Polsce Muzeum Rzemiosła Tkackiego w Turku, jak też i na mniejszym, choć równie ciekawym wernisażu wystawy Pracowni Rękodzieła Artystycznego w tym samym mieście. Rozmach niektórych prac bywa zdumiewający, można zobaczyć i dzieła odtwórcze – bardzo często reprodukcje znanych obrazów, jak choćby Damy z łasiczką – jak i projekty własne. Może niejeden krytyk kręcić nosem, że to żadna sztuka, ale u przeciętnego odbiorcy ogrom pracy, jaki musi być włożony w wykonanie sporego obrazu przy pomocy kolorowych nitek budzi szacunek sam w sobie. Chciałbym kiedyś zobaczyć Bitwę pod Grunwaldem w tej technice. Może nie jest to szczególnie popularna forma sztuki, ale na pewno doceniana. A fakt, że oglądana z bliska rozpada się na zbiór kolorowych kwadracików niczego jej nie ujmuje.
Ale, jak się dłużej zastanowić, to przecież tego typu sztuka uprawiana jest chyba od zawsze. Przecież jest to po prostu mozaika! Sztuka układania obrazów ze stosunkowo dużych elementów obecna jest w naszej kulturze choćby w postaci kamiennych mozaik w pałacach, witraży w kościołach, których jako sztuki nikt nie neguje. A zaczęło się to pewnie już u ludzi pierwotnych, którzy poza malowaniem bizonów na ścianach, układali sobie rysunki z kolorowych muszelek albo kamyków. Chyba nic z tego nie pozostało do naszych czasów, ale jestem pewien, że w czasach jaskiniowych znano już mozaikę. Może jest nawet starsza niż malarstwo? Jakieś farby czy barwniki trzeba przecież było najpierw odkryć, a kolorowe muszle, czy kamienie już były. Część naukowców twierdzi, że wbrew naszym wyobrażeniom człowiek pierwotny na zaspokojenie swoich potrzeb, w tym żywieniowych, poświęcał niewiele czasu i miał go mnóstwo w zapasie, aby zajmować się sztuką, rzemiosłem, czy wynalazkami. Tak, ponoć mieli o wiele więcej wolnego, niż my.
Mozaika obecna jest i w sztuce nowoczesnej. Od banalnego układania kostki brukowej we wzory, po sztukę o zasięgu międzynarodowym. Nie tak dawno uczczono Lecha Wałęsę muralem – mozaiką na bloku w Gdańsku, gdzie mieszkał. Jej autor, Piotr Szwabe, mówi, że ma ona skłaniać ludzi do spojrzenia z dystansu i refleksji. Realistycznego portretu nie chciał, bo to nudne. Ale zwykle mozaika jest rezultatem nie tyle obmyślonej koncepcji, co po prostu narzuconego tworzywa: kostki, cegieł, szklanych płytek.
Jest jednak dziedzina, w której najprzedniejsze nawet dzieła, wykonane z dbałością o każdy detal, nie mają szans na nazwani sztuką. Są omijane i ignorowane przez krytyków, a nawet przez większość ludzi. Może nawet nie zdają sobie sprawy z ich istnienia, a mając okazję na nie spojrzeć, patrzą obojętnie. To mozaiki tworzone z cegiełek pikseli na ekranach monitorów. O ile współczesna grafika komputerowa doczekała się jakiejś nobilitacji, to jej początki, czasy kwadratowych pikseli w dwóch, czterech, czy kilkunastu kolorach są zbywane milczeniem i nawet lekką pogardą. A to, moi drodzy dopiero jest sztuka. Trzeba duszy artysty i pasjonata, oraz wprawy rzemieślnika, aby z pojedynczych punktów wydłubać obraz. Widziałem powstawanie wielu takich dzieł, wiem, że w pracach tych najlepszych każdy piksel postawiony jest z rozmysłem i starannie zaplanowany. Mozolne ślęczenie przed monitorem i stawianie punkcików doceniane jest tylko w gronie podobnych zapaleńców. A szkoda.
Krytykom się nie dziwię, oni nie lubią stawać przed nowymi dziedzinami sztuki. Tam obnaża się ich ignorancja, nieznajomość tematu, niechęć do nauki nowych rzeczy. Wolą odgrywać role ekspertów na znanym sobie i wyoranym do cna poletku. Niech im tam. Ale my, spójrzmy czasem na prace grafików, którzy dłubali i dłubią do dziś na ekranach ośmiobitowych komputerów: Apple, Atari, Spectrum, Commodore. Doceńmy ich pomysłowość i ogrom pracy włożonej w obchodzenie ograniczeń materiału w jakim tworzyli: sprzętu.
„Zazdrość”.
Jedno z najbardziej emocjonalnych i ekspresyjnych dzieł, jake znam.
Przyjrzyjcie się tej grafice. Innym też, zasługują na to.
P.S. Podziękowania za pomoc techniczną dla serwisu AtariOnline.pl.
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # czwartek, 12 marca 2009 11:11:38
Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi # wtorek, 17 marca 2009 05:10:10