My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Bądź wierny, idź

, , , ,

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

(Zbigniew Herbert, „Przesłanie Pana Cogito”)


Zbigniew Herbert Zbigniew Herbert (1924 – 1998) — poeta, eseista, dramatopisarz, autor słuchowisk. Znany każdemu uczniowi z cyklu „Pan Cogito”. Wciąż murowany kandydat do literackiej nagrody Nobla, której w końcu nie dostał, niesłusznie. Jeden z najwybitniejszych naszych poetów. Jeden z najtrudniejszych naszych poetów. Zrozumialem Jego przesłanie dopiero, kiedy zagłębiłem się w kulturę i filozofię Starożytności, ale tak naprawdę, a nie w te bzdety, których uczą w szkołach… Dopiero, kiedy zrozumiałem, co naprawdę Starożytni rozumieli przez los, fatum, hybris, o czym pisał Sofokles, kiedy pojąłem (na ile można) mentalność dawnych Europejczyków — pojąłem Herberta. On bowiem nie jest w głębi poetą współczesnym. Jest poetą kultury przedchrześcijańskiej, pogańskiej.

Jerzy Zelnik (ur. 1945) — aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, scenarzysta małych form teatralnych (monodramów, etiud), reżyser teatralny. Znany powszechnie z roli głównej w filmie „Faraon” Jerzego Kawalerowicza, ponadto: lekarz Franciszek Murek w serialu „Doktor Murek” na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, czy Zygmunt August w serialu „Królowa Bona”. Z mniej znanych występów, a ze swojej działki dołożę role w „Przekładańcu” wg St. Lema i „Syntezie” wg Macieja Wojtyszki. Wciąż żyje, gra, tworzy.

Jerzy Zelnik Rok 2008 został przez Sejm RP ogłoszony rokiem Zbigniewa Herberta. Jerzy Zelnik zaś przygotował monodram „Aria pożegnalna” wg Jego wierszy, miałem okazję obejrzeć go, kiedy zawitał do mojego miasta z okazji Zaduszek Literackich w Miejskim Domu Kultury. Spektakl to trzynaście wierszy tego znanego poety podejmujących problematykę życia, choroby, przemijania i śmierci, a także towarzyszącej jej samotności. Poeta z wysiłkiem opowiada o życiu, krążąc między stolikiem a fotelem, tracąc i odzyskując siły, na naszych oczach zmagając się z cierpieniem. Spektakl ilustrowany jest muzyką Ludwiga van Beethovena. Poruszył mnie naturalizm starości, bólu i cierpienia, jaki chwilami emanował ze sceny. To chyba nie tylko talent aktorski, to trzeba chyba znać z własnego doświadczenia.

— W taki sposób umowny, mocno teatralny, może zbyt skromny, chciałem pokazać, że różnie można umierać; można umierać litując się nad sobą i mając za złe wszystkim ludziom, którzy się nami opiekują i nic im nie dając, a można też umierać w sposób bardzo twórczy i taki, aby przez te ostatnie miesiące, tygodnie, może lata, coś dać. Coś bardzo ważnego, może najważniejszego w obliczu śmierci, jak to robił papież, ale też wielu innych.
(Jerzy Zelnik po spektaklu)





Od Herberta wziąłem sobie motto życiowe, którym rozpocząłem ten wpis. „Idź wyprostowany…”, jak Antygona – mógłby dokończyć Sofokles, z godnością – powinien bez namysłu dokończyć każdy Człowiek.

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
(Zbigniew Herbert, „Przesłanie Pana Cogito”)



Zdjęcia: Zb. Herbert: www.zbigniew-herbert.com, Jerzy Zelnik: www.obserwator-turek.pl/Karol Szczeciński

Łańcuchożerne drzewoPrzysłowie na sobotę

Komentarze

Niezarejestrowany użytkownik sobota, 29 listopada 2008 23:36:48

Lena writes: A mnie w szkole uczą zupełnie innego. Jak Herbert to tylko biografia i PRL i biografia. Jakoś mi sie to nie klei z tą starożytnością. Chyba by mnie facetka wygoniła z lekcji za coś takiego.

Artur „Jurgi” JurgawkaJurgi poniedziałek, 1 grudnia 2008 17:30:13

Cóż, biografizm to główny oręż wszelkich zawodowych herbertologów i pewnie się czytając to przewracają w gro… w swoich bibliotekach. Tym niemniej, rozpatrywanie twórczości jakiegokolwiek autora tylko w odniesieniu do biografii to spłycanie, łatwizna intelektualna i bez mała obraza dla Sztuki. A ów stosunek Zbigniewa Herberta do rzeczywistości ma korzenie właśnie w kulturze starożytnej Europy — przedchrześcijańskie (bo nie tylko greckie, ale i skandynawskie, a podejrzewam, że to cecha również reszty europejskich ludów) rozumienie dumy, losu było niekompatybilne ze współczesnym.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki