My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Stare wiersze nie rdzewieją…

, ,

Doszedłem dziś (po długim marszu) do wniosku, że dość na razie tej publicystyki i obśmiewywania. Dziś zajmiemy się propagowaniem piękna, sztuki, powiodę Was w krainę łagodności… Dobra, wystarczy, bo się za słodko zrobi.

Dziś na tapecie kilka wierszy. Moich. Starych. Może jeszcze jarych. Większość pochodzi z antologii „Samoświetlni” wydanej w 1999 roku, jeden – „pamięć absolutna” – z zestawu konkursowego, którym zająłem drugie miejsce w konkursie im. Włodzimierza Pietrzaka w 2000 roku, opublikowany został parę lat później. Wiersze te więc są tak naprawdę jeszcze starsze, gdzieś mam na pewno zapisane daty powstania, ale nie chce mi się szukać. Tak czy owak niektórym dobija dziesięc latek.


To na początek ten konkursowy. Tu przynajmniej wiadomo dokładnie, kiedy powstał. Tak naprawdę, to nie ten wiersz wygrał konkurs, ale wiersz „kolejność uczuć” (też tytuł zerżnięty z filmu, zauważcie), ale po latach w antologii opublikowano jako zwycięzcę właśnie ten. Cóż. „Kolejność…” była lepsza, kiedyś i ją wrzucę.

pamięć absolutna

czy pamiętasz jeszcze, co robiłeś 14 października 1999 roku?
a to przecież zaledwie tydzień temu...
to nieprawda, że żyłeś te dwadzieścia kilka lat
żyłeś tylko te kilka chwil
które pamiętasz
reszta
nawet utrwalona w pożółkłym pamiętniku
jest kłamstwem



No i pora na pierwsze wierszydło z „Samoświetlnych”. Kumpel z roku stwierdził po lekturze, że przez ten wiersz przeszedł go zimny dreszcz. Cieszy mnie to, bo jak ma być rola poezji, jeśli nie poruszenie odbiorcy? Technikalia: warto zwrócić uwagę na rolę powtórzeń w budowaniu napięcia. Jak w kondensatorze — na końcu następuje rozładowanie.

prenumerata

zaprenumerowałem sobie ŻYCIE
zaprenumerowałem, bo
nie chciało mi się codziennie biegać do kiosku
czytałem codziennie zaprenumerowane ŻYCIE
czytałem aż do dzisiaj
dziś przyszedł listonosz
i oświadczył, że skończyła mi się prenumerata
„skończyła się panu prenumerata na ŻYCIE” — powiedział
a w ręku trzymał kosę



Kolejny mikrokawałek dobrze oddaje mój ulubiony sposób pisania. Krótko, oszczędnie, wyliczenie i puenta. I niezbyt wesoło. Teraz pisuję nieco dłuższe wiersze, ale to pewnie kwestia doświadczenia życiowego.

życie

tylko procesy biochemiczne
ruchy browna
odchyłka w statystyce
ewolucja i entropia

a tyle bólu



Kolejny kawałek „koncepcyjny”. W sumie wszystkie tutaj są takie. Nie pisuję emocjami, jak niektórzy, piszę rozumem — w gruncie rzeczy niewiele we mnie poety. Końcowe emocje są wykalkulowane. W kwestii „skad pan bierze pomysły na wiersze?” — otóż patrzę. Z najbanalniejszej sytuacji można coś ciekawego wyciągnąć, jak tu. Tytuł od razu zdradza inspirację. Acha — wtedy papież jeszcze oczywiście żył.

malowanie

wobec śmierci wszyscy równi
na podłodze
księżna diana, papież
żebraczka z jakiegoś biednego kraju
castro i anestezjolodzy
patrzą z gazetowych ilustracji



Wierszy o ćmach natrzaskałem mnóstwo, to był mój ulubiony motyw w początkach pisania. Z tej kupy tylko dwa się do czegoś nadają, poniżej jeden z nich. Ach, zdarzyła się też fraszka o ćmie.

Ćma

Od dziecka uczyli ją
kochać światło
i pragnąć miłości

Gwiazdy były
zimne i obojętne,
świetliki zajęte
własnymi sprawami,

więc zakochała się
w płomieniu —
obłudnym casanovie



No i wreszcie motyw podobny jak w „pamięci absolutnej”, w nieco innym sosie. Jeden z niewielu napisanych przeze mnie wierszy dedykowanych.

Nie zapomnij o mnie
Renacie S.

Umieram
od dnia swych narodzin. Umieram
codziennie
Zostaje po mnie tylko wspomnienie,
a i to nie zawsze.

Gdy odchodzę stąd
w nieznane
zostawiając swoje zwłoki,
gdy wracam
umarłszy i tam,
wczoraj i dziś i jutro.
Bo już nigdy nie będę taki,
jaki jestem dziś.
Nie jestem tym,
kim – być może – byłem
i nie pamiętam już samego siebie.

Pamiętasz, jak wczoraj rozmawialiśmy?
Nie ma mnie już takiego, jak wtedy.
Już nigdy nie będzie mnie takiego, jak dzisiaj.
Nie zapomnij, proszę.



Samoświetlni, antologia poetycka
Wybór i wstęp: Leszek Żuliński
Okładka i pomysł tytułu: Lech Lament
Wyd. „Apeks” Konin – Turek 1999
Do dostania w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Turku
…jeśli jeszcze mają, oczywiście

Promień Śmierci metodą domowąŹródło twojego sukcesu — raz jeszcze

Komentarze

Marcin Małymmaly sobota, 26 lipca 2008 20:39:09

O, miło spotkać kogoś nowego na MyOpera.com, o kim dotąd się nie dowiedziało. Trafiłem do Ciebie z komentarza od Pawła Wimmera.
A czytając Twój drugi tekst z tego postu przypomniałem sobie swój, też sprzed lat, też taki mikro:

Okazja

we wczorajszym życiu częstochowy
jakiś głupek zamieścił ogłoszenie
zamienię willę w antycznej helladzie
na piątą klepkę
odpowiedziałem na jego ofertę
natychmiast

Pozdrawiam i będę zaglądał.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki