My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Klikasz — znikasz, ściągasz — ob…

, , ,

Paręnaście dni temu wortal webhosting.pl doniósł:

Kilka tygodni temu Uniwersytet stanu Washington opublikował raport, w którym pojawiła się jednoznaczna konstatacja odnośnie do technik zbierania dowodów przez organizacje takie jak MPAA czy RIAA. Miała ona wyraźnie negatywny charakter i wskazywała na nieprawidłowości w działaniu stowarzyszeń antypirackich, takie jak np. publikowanie w Sieci reklam trackerów i zbieranie numerów IP komputerów, których użytkownicy taką reklamę kliknęli.



Guantanamo Świetna metoda. Może powinny zacząć ją stosować również inne organizacje rządowe i pozarządowe oraz policja? Na przykład zamieszczać reklamę stron dla pedofilów — niechcący klikasz i jesteś oskarżony o pedofilię. Albo pozamieszczać reklamy organizacji terrorystycznych — mysz ci się omsknie i bez procesu lądujesz na pięć lat w Guantanamo. Ale MPAA i RIAA mają dysponują oczywiście doskonałą argumentacją za swoją racją:

MPAA - zamiast wziąć sobie do serca tę druzgoczącą krytykę - odbija piłeczkę: tak naprawdę nie musimy mieć żadnych dowodów, by oskarżyć kogoś o piractwo - zdają się twierdzić jej przedstawiciele. […] Przedstawiciele MPAA (The Motion Picture Association of America) są przekonani, że mogą wnosić pozwy o odszkodowanie do wysokości 150 tys. dolarów za pobrany nielegalnie plik bez posiadania faktycznych dowodów na to, że plik został pobrany.



A mnie się zawsze wydawało, że dowód stanowi warunek sine qua non jakiegokolwiek zarzutu. Ale może geniusze z MPAA zrewolucjonizują nasz tok myślenia:

"W wielu wypadkach jest bardzo trudno, a niekiedy jest to zupełnie niemożliwe, by przedstawić jednoznaczny dowód na łamanie praw autorskich w Internecie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę rozwój współczesnych technik używanych między innymi w sieciach P2P. Prawdą jest również, że nikt kto łamie prawo autorskie w Sieci, nie przechowuje dowodów swojej winy na komputerze".



Pirat Cóż, posłużmy się moją ulubioną techniką – skoro coś proponujemy, to bądźmy konsekwentni. Wziąwszy pod uwagę rozwój współczesnych technik, udowodnienie jakiegokolwiek współczesnego przestępstwa bywa bardzo trudne, czasem prawie niemożliwe. Na dokładkę, żaden (rozsądny) przestępca nie chce nam ułatwić roboty i przechowywać u siebie dowodów swojego przestępstwa! Niepojęte! Ni mniej, ni więcej, tylko należy w takim razie umożliwić stawianie zarzutów bez dowodu przestępstwa. Masz samochód – ukradłeś. Byłeś na ulicy po zmroku i masz odpowiednie organy – zgwałciłeś.
Oczywiście taki miglanc będzie się tłumaczył, że samochód uczciwie kupił i nikogo nie dotknął nawet. No to trzeba zlikwidować zasadę domniemania niewinności. Niech oskarżony musi udowodnić swoją niewinność, nie potrafi — do więzienia! W ogóle to wszystkich internautów najlepiej od razu oskarżyć – na pewno każdy ma u siebie jakąś empetrójkę. I choćby przysięgał, że ją sobie sam zrippował z płyty, którą uczciwie kupił, to na pewno kłamie i ściągnął ją z Internetu, bandyta jeden! Niech tam nawet bredzi coś o darmowej muzyce i creative commons — nie ma czegoś takiego: jest muzyka, trzeba płacić! Nawet jak to jego własne nagranie, jak śpiewa po pijaku, to na pewno słowa i muzykę ukradł. Niech udowodni, że nie, pasożyt jeden!

Dewot — narzędzie Szatana?Pozaziemskie życie, ziemska „ynteligencja”

Komentarze

Marta Teresa PerlińskaWiedma czwartek, 3 lipca 2008 14:51:58

Szczerze? Pan były premier mówił "internaty". Koniec cytatu. Irasiad jest zdruzgotany.

Jak korzystać z funkcji cytowania:

  1. Zaznacz tekst
  2. Kliknij link „Cytuj”

Napisz komentarz

Komentarz
BBcode i HTML niedostępne dla użytkowników anonimowych.

Jeśli nie możesz odczytać słów, kliknij ikonę odświeżania.


Buźki