A wielbłąd jaki jest…
wtorek, 24 czerwca 2008 20:44:05
foto, śmieszne, Jurgi
Jakież niesamowitości można znaleźć w starym pudle ze zdjęciami! Spójrzcie, P.T. Czytelnicy, na wyszperany skarb: staaare zdjęcie z wrocławskiego ZOO. Tak myślę że z wrocławskiego, wnioskuję po cioci z Wrocławia, której na tym zdjęciu nie ma. A kto jest na tym zdjęciu? - mały-ja. Oj, złośliwcy, ten na dole to ja, nie ten na górze. Ten pan na górze to wielbłąd. A może raczej dromedar, trudno ocenić, bo nie chciał stanąć profilem. Prawa do profilu wykupiła firma Camel i biedaka zobowiązuje kontrakt.
Mówi się, że dzieci mają wyjątkową łączność duchową ze zwierzętami. Oto dowód: popatrzcie na minę tego malucha, a potem na minę wielb… dromedara. Czyż nie są identyczne? I kto tu pozuje? Albo kto kogo przedrzeźnia?A propos [dopisek z 13 lipca 2008]
Gdy pisałem recenzję czwartej części przygód Indiany Jonesa przypomniał mi się najśmieszniejszy chyba motyw całej serii. Kiedy Sallah w „Ostatniej krucjacie” ciągnie za sobą podpylone Niemcom wielbłądy, Indiana go ochrzania „Sallah, mówiłem, żadnych wielbłądów, a to jest pięć wielbłądów! Liczyć nie umiesz?!”.
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # poniedziałek, 23 lutego 2009 17:48:40