Wszystkiego najlepszego, Borys!
sobota, 15 sierpnia 2009 20:06:31
Rok temu się urodził. Nie wiem, jak wtedy wyglądał, ale jakieś półtora miesiąca później był małym, bielutki, uroczym ciapkiem. Gryzł po rękach i lał na podłogę. Albo na schodach, bo zejść z trzeciego piętra… jeden schodek większy od niego! Malutki, brązowooki husky.
— Czyś ty zwariował — powiedziałem do brata. — Przecież nawet chomikiem nie chciało ci się zajmować. A z tym to trzeba ciągle wychodzić, musi się wybiegać, w bloku będzie się dusił… Ledwie ci czasu na szkołę starcza, niedługo matura…
— A, no zobaczymy, jakoś to będzie.
No może będzie. Proponowałem dla niego imię Whisky, ale brat ochrzcił go: Borys. No i jakoś to było. Szczęściem zaraz za blokiem są pola i łąki. I brat wychodził. Ostatni spacer przed północą, pierwszy przed piątą rano. Spacer przed szkołą, spacer po szkole. Zimno, śnieg, deszcz, wiatr, trzeba się w nocy zrywać. A Borys rósł, trzeba było ciągle zmieniać uprząż – bo wyrastał i smycz – bo zrywał, nawet jak była dla psa trzy razy cięższego. Nauczył się nie sikać na podłogę, nauczył się dawać łapę, siadać, kłaść. Gryzienia po rękach dla zabawy nie mógł się długo oduczyć. Ale też się udało. Od niedawna umie robić „zdechł”. To zresztą jego ulubiona sztuczka latem, bo gorąco.
Po roku przestał się dawno mieścić pod łóżkiem. Na poduszce, na której na początku kładł się cały, teraz ledwo tyłek mieści. Na rączki już się go nie weźmie: trzydieści kilo muskulatury. No i grubego futra. Kilka dni temu prawie upolował kuropatwę. Kury na jego widok umierają na zawał. Dziś skończył rok. Wszystkiego najlepszego, Borys!
Pies nie do bloku, mówią wszyscy. No nie wiem, owszem, potrzebuje dużo biegać, ale za to nie hałasuje. Nie szczeka w ogóle. Prawie, może raz na tydzień szczeknie. Warczy tylko, jak się go za nogę ciągnie. Poza tym można mu bez mała wejśc na głowę. Borysa polubili wszyscy. Skończyło sie nawet „co to za pies, co nie szczeka na obcych”. Do zaparkowanego pod sklepem rządkiem wychodzą ekspedientki, żeby wcisnąć mu kawałek kiełbasy i pogłaskać. Żebym ja miał w ćwierci takie powodzenie u kobiet… Jak będę szedł na laski, to chyba pożyczę sobie Borysa.
• Galeria zdjęć z rosnącym Borysem. Polecam!
• Mój poprzedni wpis i filmik z Borysem w roli głównej.
• Drugi film, z rocznym Borysem.
• Inna rocznica: pierwsze urodziny mojego bloga.
Komentarze
Niezarejestrowany użytkownik # sobota, 15 sierpnia 2009 20:24:22
Niezarejestrowany użytkownik # sobota, 15 sierpnia 2009 22:04:01
nutarokowa # niedziela, 16 sierpnia 2009 05:09:15
Niezarejestrowany użytkownik # niedziela, 16 sierpnia 2009 14:26:30
Niezarejestrowany użytkownik # wtorek, 18 sierpnia 2009 09:19:17