My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Archiwum: April 2010

Innowacja

, , ,

(artykuł sponsorowany)

Skończyły się czasy, kiedy wystarczyło otworzyć duży supermarket, wynegocjować ceny i zarabiać na tłumach klientów znęconych okazją. Dziś, przy dużej konkurencji, sieci marketów i dyskontów zmuszone są do innowacji i poszukiwania nowych rozwiązań. Choćby znana sieć marki »dild«, do tej pory kojarzona z ofertą tanią i średniej jakości, która postawiła na jakość, nowoczesność i… ofertę unikalną.

Założyliśmy własną placówkę opracowującą technologiczne innowacje. Grupa naukowców: wynalazców i marketerów tworzy rozwiązania, których dotąd nie było, żeby zaoferować klientowi to, czego nie ma konkurencja — mówi kierownik wykonawczy sieci, pan Arnold Czerniawski. — Inwestujemy w wynalazczość i oryginalność. To dopiero początek, ale choć jesteśmy w tym pionierami, mamy pierwsze osiągnięcia.

Nowość: torba foliowa

Pierwszy innowacyjny produkt wszedł do oferty bez hałasu i reklamy, ale od razu spotkał się z zainteresowaniem i pozytywnym przyjęciem. Od kilku dni klienci sklepów »dild« przy kasach mogą – i korzystają z tego masowo – kupić produkt, jakiego jeszcze nie było: torbę foliową. To absolutna nowość i zaskoczenie. Połączenie, które chwyciło. A klienci są tak zachwyceni wynalazkiem, a przy tym jego przystępną ceną, że zaopatrzenie nie nadąża z uzupełnianiem zapasów, stąd tak częsty widok pustej półki. Wiadomo jest, że dla zachowania przewagi sieć »dild« złożyła wniosek patentowy, który ma chronić ich wyjątkowy wynalazek.

P.S. Tradycyjne promocje (czytaj: wyprzedaże) oczywiście nadal trzymają się mocno.

„A miałem iść spać bez przekąski…”

, ,

Kiełbasiany Enterprise

Głód, ostateczna granica. Oto kulinarne podróże gwiezdnego okrętu Niam-niam. Jego bezustanna misja: poznawać nowe, dziwne smaki, szukać nowych przepisów i nowych restauracji, śmiało jeść to, czego żaden człowiek dotąd nie zjadł.

Katastrofa. Komentarz literacki

, , ,

Idylla taka trwała dość długo — prawie rok — do czasu, kiedy rakiety przestały wracać z lotów. […] Drugim był Wilmer. Tego, prawdę powiedziawszy, mało kto lubił; właściwie nie było do tego żadnego ważnego powodu — za to sporo drobnych. Nie dawał nikomu skończyć — zawsze musiał wsadzić swoje trzy grosze. Śmiał się głupkowato w najbardziej niestosownych okolicznościach — a im więcej tym kogoś denerwował, tym głośniej się śmiał. Kiedy nie chciało mu się fatygować lądowaniem docelowym, siadał zwyczajnie na trawie obok lądowiska i wypalał ją razem z korzonkami i ziemią na głębokość metra. Kiedy natomiast jemu ktoś wlazł na ćwierć miliparseka w rejon patrolowy, z punktu składał raporty — choćby to był kolega z Bazy. Było jeszcze trochę rzeczy zupełnie drobnych, o których wstyd nawet mówić — wycierał się w cudze ręczniki, żeby jego dłużej był czysty — ale kiedy nie wrócił z patrolu, wszyscy odkryli, że Wilmer to najporządniejszy chłop i kolega.

Stanisław Lem, Opowieści o pilocie Pirxie, Patrol[/QUOTE][/ALIGN]

W klimacie poezji: XI „Pietrzak” rozstrzygnięty

, ,

Mariola Jadwiga Jankowska
                  Czemu płaczesz, kogo szukasz
                                    w Kościele N.S.P.J. w Turku

Kolorowym witrażem
otwierasz serce świątyni.
Tu wiara wypełnia się słońce,
światłem przenikającym przez barwne,
szklane tafle.

     „Jesteś moim światłem”

Bóg dzieli się z tobą bogactwem formy,
paletą purpury, fioletu i zieleni.
I co czujesz?
Gdy pięcioramienne kandelabry
w smudze światła,
jaśnieją wiecznym, złotym neonem.

     „Nastał czas łaski”

Tu świat przemawia do ciebie
za pośrednictwem ciszy,
a ty dotykając ścian czasu
doświadczasz samego Boga.

     „Na Twój obraz i podobieństwo”

Malujesz świątynię światłem witraży
Nawę główną złocisz motywem
harmonii i blasku.

     „Siedem grzechów moich”

A ja…
ja zmagam się tutaj z krzyżem,
przychodzę prosić o klucz
do własnego sumienia.
Pomóż mi go Panie odnaleźć
zanim nie będzie za późno
…ułomności moja.


Czytaj dalej…

Kto mieczem…

, , ,


Rycerz

Kto mieczem wojuje,
ten ma odciski.





• Podobne przysłowia: o mieczu, o wojowaniu.

Vademecum maturzysty — „Antygona”

, , ,


Dawno, dawno temu, w całkiem innych okolicznościach wśród scenowych znajomych zaczęła krążyć kaseta z „Nyjnością”. Nyjność, jak informowano niezorientowanych, to była cykliczna audycja w Radiu Opole, którą kolega Jet/MEC postanowił upowszechnić. Kilkanaście nagranych odcinków na jednej stronie kasety, druga była przeznaczona na wpisy kolejnych słuchaczy, swoją audycję umieścił tam też oczywiście Filodendron. Audycji już dawno nie ma, podobno autorzy okazali się zbyt… awangardowi. Po dwunastu latach doszedłem do wniosku, że warto odgrzebać i przybliżyć przynajmniej niektóre. Zatem dziś, ponieważ zbliżają się matury, odrobina korepetycji z języka polskiego. Na tapecie: „Antygona”. Ocen nie gwarantujemy, ale dobry humor komisji: tak. Zapraszam.


Czytaj dalej…

Jeszcze upałów nie ma, a ja już taki zmęczony…

,

Leniwy znak

Inaczej: czy się stoi, czy się leży…

Gwiezdny humor niepocięty

, , , ...


W wakacje pisałem o projekcie Star Wars Uncut — szalonym pomyśle pewnego filmowca amatora na nakręcenie od nowa Gwiezdnych Wojen. Zbzikowany ten człek podzielił „Nową nadzieję” na 903 piętnastosekundowe fragmenty i skrzyknął internautów do nakręcenia tych fragmentów, każdy swój, dowolnymi metodami. Całość będzie zmontowana, tworząc swego rodzaju film-patchwork. Ponieważ chętnych było więcej, niż fragmentów, każdy piętnastosekundowy kawałek będzie nakręcony po kilka razy. O rety, tworzy to gigantyczną liczbę możliwych wariacji, bo aż… przepraszam, policzcie sobie sami, jest późno i chce mi się spać, a nie kalkulować w pamięci.

Star Wars Uncut

W każdym razie, po zakończeniu prac „na planie” odbędzie się głosowanie na najlepsze realizacje poszczególnych fragmentów, zwycięzcy znajdą się w końcowym filmie. A przegrani? Wszystkie prace lądują na Vimeo, więc każdy będzie mógł sobie zmontować własną wersję.

Można się już przekonać, co to będzie, bo pojawił się pierwszy trailer, oraz przykładowy fragment, rozpoczynający się od słynnej sceny pojedynku Obi Wana z Darthem Vaderem, potem ucieczka z Gwiazdy Śmierci i pościg myśliwców Imperium za Sokołem Millenium… I co piętnaście sekund zmiana stylu, sposobu i techniki, o podejściu już nie mówiąc. Wyszło to i tak zdumiewająco spójnie i nie szkodzi nawet, że człowiek na zmianę wpada w podziw dla filmowców amatorów, bądź ryczy ze śmiechu. Proszę, pierwsze cięcia Gwiezdnych Wojen Niepociętych:




[/ALIGN]

Polecieć to jedno, powrócić…

, , ,

                  Pycha białego żeliwa

Zapatrzeni w żelazne ptaki zapominamy
że sami z żelaza nie jesteśmy.
Mimo żelaznej woli naszej.

Zapatrzeni w los Ikara zapominamy
że latać jest łatwo.
Powrócić na ziemię trudniej.

Zapatrzeni w siebie zapominamy
że nie zawsze to my
decydujemy o sobie.

Żelazne nasze ptaki pokazują się
równie kruche jak nasze marzenia i plany,
żelazna zaś wola niczym
w zetknięciu z marnym losem.


Poetycka polemika. Próba wykrzesania czegoś w miarę świeżego z oklepanego motywu żelaznego ptaka. Zapowiedziane (i omal zapomniane) nawiązanie do motywów z wiersza Pana W. sprzed tygodnia.