My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Archiwum: June 2010

Debata, czyli werbalny wrestling

, , ,


Dziś walka Bronka z Jarkiem. Debata, znaczy.
To będzie pojedynek na przytrzymanie: kto dłużej nie zaplącze się we własnym beztreściowym bełkocie. Nie spodziewam się większego sensu, niż w słynnej dyskusji Nerwosolka z Wielkim Entomologiem.

Debata

Uproszczona geografia dla „dysgeografików”

,

Edycja profilu w internetowym koncie jednego z operatorów komórkowych:

Wybierz miasto

Zdający maturę z geografii pewnie by się ucieszyli.
Ja zawsze myślałem, że w Polsce jest więcej miast.
Że jestem mieszczuchem. Nie zdałbym więc raczej.
Widać jednak mieszkam we wiosce. Idę orać. Heja!

Kryzys (nie) dla idiotów

, ,

Wszyscy się przejmują kryzysem jak głupi jacy.
A tu taki prosty sposób.

Reklama Media Markt

Stracę pracę, odzyskam kasę?
Fajnie. A jeśli nie mam pracy, to dostanę od razu za darmo? To wchodzę.


Przy okazji polecam:
Sposób na kryzys według innego marketu.
• Wyjaśnienie: skąd się wziął kryzys?

W gorącej wodzie kampanii

, , , ...

         To był jeden z tych upalnych, bezwietrznych dni, kiedy człowiek wręcz spływa potem. Przedtem zresztą także spływał; przedtem, znaczy przed zimnym prysznicem, który wziąłem zanim wyszedłem z domu. Ocierając czoło wlokłem się noga za nogą nagrzaną ulicą bez cienia cienia, mijając drzewa nieprzyzwoicie obcięte do gołych kikutów. Już miałem zawracać do domu, kiedy niespodziewanie przed sobą, na końcu ulicy zobaczyłem tłum ludzi.
         – Co jest, pożar? Wypadek? – zagadnąłem pierwszego z brzegu przechodnia.
         – Nie mam pojęcia, ja nietutejszy – rozłożył ręce zapytany.
         – O, a z daleka? – zainteresowałem się.
         – Z dość daleka, z Brzegu.
         Nie dałem za wygraną nic, a nic, ponowiłem pytanie, łapiąc innego przechodzącego.
         – To przechodzi ludzkie pojęcie, co oni wyprawiają – odburknął.
         – Znaczy co?
         – Kandydat se przyjechał.
         – Jaki kandydat? – nie zajarzyłem, upał widać osłabił moje procesy myślowe.
         – Coś pan, z choinki się urwał, czy powodzianin? No na prezydenta!
         – Aaa… – odjęknąłęm, bowiem zawadziłem gołą stopą w sandale o schodki do kamienicy.
         No tak, przecież kampania. Mści się moje nikłe zainteresowanie życiem towarzyskim. Nie miałem pojęcia, że ma ktoś do nas przyjechać. Nie zdążyłem nawet się spytać, który kandydat, bo facet mi umknął. Ciekawe, którego tu przywiało, pomyślałem, sprawdzę osobiście, postanowiłem. Hałas od zbiegowiska dobiegał straszny, gwar, krzyki i jakieś trąbienie.

Czytaj dalej…

Wiec co z tego?

, , , ...


Wiec wyborczy

Pustej głowie dość puste słowie.


Kto krzyczy „łapaj złodzieja”?

, , ,


Cenzura wydaje się głównie narzędziem opresyjnych reżimów (PRL, ZSRR, Iran, Chiny), ale nie tylko coraz częściej sięgają po nią kraje demokratyczne, jeszcze wygodniejszą rzeczą cenzura jest dla wielkich koncernów medialnych. Ostatnio Międzynarodowa Federacja Przemysłu Nagraniowego (IFPI) zażądała od Google usunięcia odnośników do strony The Pirate Bay. Przemysł medialny zaangażował w walkę z tą witryną gigantyczne pieniądze, jak dotąd bezskutecznie. Powodem ma być łamanie prawa autorskiego. Manipulacja, proszę państwa! Oto gołe fakty:

• Google, podobnie jak inni operatorzy stron, na żądanie usuwa z indeksu odnośniki do pobierania nielegalnych treści, ale konkretnych treści, a nie całych stron.
IFPI zażądała tymczasem usunięcia odnośników do całej strony jako takiej, podczas gdy:
• strona thepiratebay.org sama nie zamieszcza żadnych nielegalnych materiałów,
• zamieszczane tam kontrowersyjne materiały, czyli pliki torrent nie są w żaden sposób materiałami nielegalnymi, czy pirackimi,
• działalność witryny jest kontrowersyjna i na granicy prawa (czy też raczej wykorzystuje luki prawne), ale bezpośrednio żadnego prawa nie łamie,
• jeśli działalność strony jest nielegalna, to istnieją prawne środki na sądowne jej zamknięcie, i takie środki należy stosować, a nie metody nacisków pod stołem.

Mój komentarz do sprawy jest krótki (uzasadnienie będzie dłuższe). Stara mądrość mówi: Kto najgłośniej krzyczy „łapaj złodzieja?”. Otóż sam złodziej, drodzy państwo. Bo koncerny medialne same są złodziejami. Tak, to nie żadna sztuczka retoryczna, chwyt ideologiczny: wprost, łamiąc prawo, koncerny medialne, te same, które stoją za powyższym cenzorskim wnioskiem, okradają artystów, na dodatek bezkarnie. Już spieszę udowodnić…

Czytaj dalej…

Ucisk psa przez człowieka

, ,


Pies - gej
A co na to obrońcy praw zwierząt?
[/ALIGN]

Nie bój się latawca w noc sobótkową

,


Wiosna, wiosna i po wiośnie. Zamknąłem zatem fotograficzny album wiosenny. Nie jest może najciekawszy: nie jestem specjalistą od fotografowania przyrody, ale ta wiosna była warta utrwalenia. Zważywszy, że pogoda dostarczyła wielu mieszkańcom naszego kraju aż nazbyt wiele okazji do wstrząsających zdjęć, może to i lepiej, że wiosna tu, w mojej mieścinie, była szarawa i nudnawa.


Latawiec i nie tylko Może to i lepiej, że wiatr objawił się tylko pod postacią latawca.



Róże i nie tylkoMoże to i lepiej, że jedynym skutkiem deszczu były zroszone róże.



Czytaj dalej…

Zimne pożegnanie

, , ,


         Błękitny blask padł na biel śniegu i rozświetlił czerń nocy. Za długą smugą światła zamigotał ledwie widoczny, czerwony ognik papierosa. Człowiek ruszył za padającą łuną, pchając przed sobą niebieskawy krąg latarki. Zamajaczyły ciemne, groźne kształty krzewów. Cicho. Zimno. Szmer w zaroślach. Co to? Kto to? To tylko ja! Królowa śniegu! Przyszłam tu za tobą, Kaj. Po co? Jak to: po co? Obiecywałeś mi miłość, obiecywałeś zabrać mnie do ciepłych krajów! Daleko od tego przeklętego mrozu! Przyszłam po spełnienie twoich obietnic! Chyba śnisz... Więc kłamałeś? Nie, ale to było tak dawno... Więc nic nie dostanę? Uczyniłam cię władcą śniegu, oddałam swoje królestwo, dałam nieśmiertelność... Pozwoliłam nawet, aby Gerda pozostała z tobą, póki wystarczy jej życia. Nic już do mnie nie czujesz? Nigdy mnie nie kochałeś? Byłem wtedy chłopcem, nie wiedziałem, co to znaczy. Wszystko mija. A obiecałeś być mój, kiedy dorośniesz! Mój, mój! Kaj! Kocham cię! Krąg światła zatacza koło, wydobywa z mroku skuloną postać kobiety otulonej w futro. Odbija się w zamarzających łzach na jej twarzy. Jak ty tak możesz? Ludzie nie są nieśmiertelni, więc muszą się zmieniać. Dałaś mi nieśmiertelność, ale nie odmieniłaś mojej ludzkiej natury. Dorastałem długie lata, zbyt długie, aby mogło przetrwać uczucie. Ja teraz umrę, wiesz? Wiem. Żegnaj.
         Żegnaj, Gerdo. Tobie nie dała nieśmiertelności, franca jedna.
         Żegnaj, ukochany. Nie zapomnij o mnie. Zapomnij o niej.
         Żegnaj, Kaju. Zobaczysz, że kiedyś podzielisz mój los.

Zimowa noc
Artur Jurgawka, Turek, 25 lipca 1999
[/ALIGN]

Czytaj dalej…