My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Archiwum: August 2009

Robimy po swojemu, czyli potęga kiczu

, , ,


Całkiem niedawno podśmiewałem się tutaj z tureckiej wersji filmów Hollywood. Ale nie tylko Turcy mają tak prężny przemysł filmowy. Kudy im tam do Indii! Wprawdzie Bollywood u nas bardziej znane jest z muzycznych adaptacji powieści Jane Austen, ale nie brak tam i filmów o superbohaterach. Muzycznych, oczywiście. Oto indyjski Spiderman ze Spidermanką:




Zaraz, ale skoro nawet człowiek-pająk śpiewa i stepuje… No jasne, nie mogło zabraknąć bollywoodzkiego Michaela Jacksona! Majkel żyje, co prawda jako zombie, ale jednak, oto jeszcze bardziej muzyczna (i straszna) wersja filmu Thriller:


[/ALIGN]

Krótki wiersz o samobójstwie

, ,


Zwykle wybieram jakiś wiersz i wyszukuję do niego ilustrację. Dziś na odwrót: znaleziona ilustracja sprowokowała mnie do wyszukania w szpargałach starego wiersza, a może nawet bardziej niż starego. Do niczego się już nie nadaje, ale zabawnie było go odkurzyć, zaśmiać się nad nim i nawet poprawić jakąś frazę: coś jak prostowanie szprychy w rowerze bez łańcucha, kierownicy i siodełka. A niech tam.

Samobójca                  • • •

Szanuję samobójców, ale…

nie tych, co umierają
skręceni ze strachu,
zapędzeni w kąt jak szczury,

lecz tych, co pełni urazy do życia
obraźliwy gest mu pokażą,
wypną się na nie jeszcze
i na śmierć się rzucą
jakby ją chcieli zgwałcić.

Przysłowie pesymistów… zboczonych pesymistów?

, , ,

Wpadający tu z wizytą z Googla często szukali „zboczonego przysłowia”. Obiecałem swego czasu spełnić żądanie, pora się wywiązać…
Fijut

Life sucks”,
jak mawiają miłośnicy
seksu oralnego.



Z tarczą, czy… bez twarzy?

, ,


Porzucenie przez USA planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach jest praktycznie przesądzone - twierdzą nasze źródła w Waszyngtonie.
- Sygnały wysyłane przez generałów z Pentagonu są absolutnie jasne: obecny rząd USA poszukuje innych rozwiązań w kwestii obrony przeciwrakietowej niż bazy w Polsce i Czechach - mówi "Gazecie" Riki Ellison, przewodniczący Inicjatywy na rzecz Obrony Rakietowej z Waszyngtonu, grupy lobbystów zabiegających o tarczę. ()


C.B.D.P.*

Antytarcza

__________
* Co Było Do Przewidzenia

Borys (prawie) na żywo

,

Dla wszystkich, którzy wydawali z siebie achy i ochy na widok Borysa, dziś rodzinny husky prawie na żywo:




Więcej w temacie:
Galeria zdjęć z rosnącym Borysem. Polecam!
Mój pierwszy wpis i filmik z Borysem w roli głównej.
Ostatni wpis z okazji pierwszych urodzin Borysa.

Nie pojmuję, nie jestem „patryjot”

, ,


W zeszłym tygodniu Bogdan Miś przypomniał, że mija pierwsza rocznica podpisania z USA umowy o zainstalowaniu w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Zgodnie z oczekiwaniami co bardziej zorientowanych (bardziej od polskiego rządu) guzik z tego wychodzi i nie ma tak naprawdę porozumienia co do podstawowych spraw.

Zaznaczył też [minister Klich], że jeden z najtrudniejszych tematów negocjacji to kwestia, pod czyją jurysdykcją znajdą się stacjonujący w Polsce amerykańscy żołnierze.



Oczywiście Amerykanie chcieliby, żeby ich baza była całkowicie eksterytorialna, a żołnierze nie podlegali polskiemu prawu. Na podobnej zasadzie funkcjonują amerykańskie bazy np. w Japonii… Skutek jest taki, że guzik można zrobić amerykańskim wojakom, którzy popełniają tak przestępstwa. A popełniają. Trochę lat temu głośno było aż na świecie o żołnierzach – masowych gwałcicielach. Naprawdę chcemy tego w Polsce?

Najzabawniejsza jest kwestia ochrony bazy, którą za to Amerykanie chętnie zwaliliby na nas. No i baterie rakiet Patriot. Słynne zachwalane rakiety, które z łatwością mogą zestrzeliwać wrogie samoloty i rakiety. Tyle, że próbują nam je sprzedać, kilka razy drożej, niż płacą inni sojusznicy USA. Albo proponują jedną sztukę, do tego nieuzbrojone w ładunki. Czyli mówiąc wprost: atrapy. Atrapy to se możemy sami zrobić z dykty. Czy ktoś w ogóle pojmuje sens tego przedsięwzięcia?


KGB i Stasi spoglądałyby z zazdrością

,


14 milionów Polaków korzystających z sieci nie może spać spokojnie. Policja, CBA i ABW chcą mieć prawo śledzenia ich działań. Policja i służby specjalne chcą, by portale i witryny gromadziły dane o internautach i ich działaniach na potrzeby możliwych śledztw. Służby miałyby dostęp do tych informacji przez 24 godziny na dobę, zdalnie, bez wiedzy i na koszt właścicieli witryn.

Dane miałyby być gromadzone – według nieoficjalnych informacji „Rz” – przez pięć lat. Obowiązek ten spocząłby na firmach zarządzających komunikatorami internetowymi, witrynami z blogami oraz forami dyskusyjnymi. Organy ścigania zainteresowane są informacjami o aktywnych działaniach internautów. Archiwizowano by wszystkie dane, jakie zostawiają oni i ich komputery w sieci. („Rz” ☞)



Taką informację puściła niedawno „Rzeczpospolita”. Internet… no trudno powiedzieć, żeby zatrząsł się z oburzenia (widać doniesieniom tej gazety ludzie już niezbyt wierzą), ale reakcje były gniewne. Najgniewniej zareagowali oczywiście właściciele dużych portali.

– Wysłaliśmy protest w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny – mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. Przedstawiciele portali boją się kosztów wprowadzenia takiego prawa. Zdaniem Jażdżyńskiego w wypadku dużych portali mogłyby sięgnąć kilkudziesięciu milionów złotych rocznie.

– Obowiązek zakupu odpowiedniego sprzętu, zabezpieczenia go i administrowania zebranymi danymi zgodnie z przepisami oznaczałby wysokie koszty. To mogłoby spowodować, że konkurencyjność polskich firm internetowych znacznie by spadła – mówi Paweł Klimiuk, rzecznik grupy Onet. („Rz”)



Rząd tłumaczy się, że nic takiego nie planuje i że tylko rzucano tam jakieś ramowe hasła…

Propozycja ta, jak wszystkie pozostałe, została zaprezentowania podczas spotkania wszystkich środowisk zainteresowanych nowelizacją w dniu 20 maja 2009 r., a prace nad nią kontynuowano w czerwcu 2009 r. Środowiska gospodarcze i informatyczne - nie negując samej idei zwiększania bezpieczeństwa obrotu w sieci wskazały na liczne problemy praktyczne związane z ewentualną retencją danych o ruchu w sieci oraz kontrolą operacyjną. Uznano, że jakiekolwiek dalsze działania prawne w tym zakresie wymagają szerokiej i dogłębnej dyskusji społecznej. (dobreprogramy.pl ☞)



Mnie przeraża jednak to, że wszyscy mówią tylko o kosztach, a mało kto zająknie się o zachowaniu elementarnej ludzkiej prywatności i poszanowaniu konstytucyjnych praw obywatelskich. Czemu to miałoby bowiem służyć? Po kiego grzyba służbom specjalnym wiedzieć, kto czytuje „bl0ghassk4 shAl0ney dżymn4zya1istki”? Kto udziela się na forum hodowców fretek, albo kto to jest „ciupek14” piszący bezsensowne komentarze pod tekstami na Onecie? Po co komu znać treść wszystkich naszych e-maili na wp.pl? Rozmów na Gadulcu i Tlenie?

Nijak nie da się tego uzasadnić walką z przestępczością, ani tym bardzie z terroryzmem. Prawdziwi przestępcy i tak posłużą się do komunikacji portalem lub forum w Tokelau, czy gdziekolwiek indziej. Terroryści i tak zakamuflują swoje wiadomości tak, że guzik nasze „służby” się dowiedzą. No to po co?

A panowie „służbowcy” będą mieli miłą zabawę, podglądając rozmowy Maćka17 z gorącą nastoletnią Andżelą. Zwłaszcza, jak będą wiedzieć, że Andżela to w rzeczywistości pięćdziesięcioletni pan Henio, rozwodnik. Pooglądają sobie rozbierane fotki, jakie wysyła z Irlandii Monika swojemu chłopakowi, który został w kraju. Sama przyjemność dla znudzonych służbą, prawda? A jakie dowcipy można by płatać!

A gdzie korzyść? A i tę się znajdzie. Niejednego łosia będzie można zaszantażować ujawnieniem jego korespondencji z kochanką. Na niejednego polityka znajdzie się świetny hak, jak się sprawdzi, że anonimowo udziela się na forach homoseksualistów, albo regularnie czytuje wortale dla transwestytów.

Że przesadzam? Nie sądzę. Ludzie bez skrupułów momentalnie wpadną na pomysł komercyjnego wykorzystania niekontrolowanego dostępu do naszych wszelkich danych.

• Polecam wpis na ten temat na blogu Bogdana Misia: Inwigilacja w Sieci.
• Ciąg dalszy rewelacji: udział w bójce powodem do kontrolowania komputera?

Papcio Chmiel Nostradamus

, , ,

…przewidział atak na Naszę Klasę już w 1977 roku!

Jak informują Czytelnicy Dziennika Internautów Nasza-Klasa.pl nie działa już od co najmniej trzech godzin. W początkowej fazie awarii serwis nie wczytywał się użytkownikom. Wkrótce administratorzy umieścili informację o usuwaniu problemu, ale już bez charakterystycznego obrazka dla epoki "Pana Gąbki". W chwili pisania tego tekstu Nasza-Klasa ponownie w ogóle nie ładuje się, nie dochodzą także pingi.

Co ciekawe, awaria Naszej-Klasy zbiegła się z dwoma wydarzeniami.

Pierwsze to zapowiedź użytkowników 4chan przeprowadzenia ataku DDoS na serwis Wykop.pl i możliwe, że także na Naszą-Klasę. Atak miałby być następstwem zabawy, jaką polscy internauci urządzili w serwisie Drawball.com, gdzie wspólnymi siłami (po licznych nawoływaniach na serwisach Wykop i Nasza-Klasa) namalowali polską biało-czerwoną flagę. Flaga ta wkrótce zaczęła zyskiwać nowe wzory, m.in. swastyki, co miało stanowić wyraz niezadowolenia niektórych użytkowników serwisu 4chan z opanowania Drawball przez Polaków. Obecnie druga paleta w Drawball nadal jest biało-czerwona.

Serwis Wykop.pl przechodził już dziś problemy z wydajnością. Jest zatem pewne prawdopodobieństwo, że awaria Naszej-Klasy może być przykładowo związana z aktywnością 4chan.

(☞ Dziennik Internautów) [/QUOTE]

Tytus trenuje walkę Tytus spieszy na odsiecz
Jeden z moich ulubionych tomików przygód Tytusa, Romka i A'Tomka, narysowany w 1977 roku. Komiksy Papcia Chmiela są jak Biblia, albo Wedy: zawsze da się w nich znaleźć komentarz to aktualnych wydarzeń. A może nawet jak proroctwa Sybilli lub Nostradamusa, przy odrobinie naszej wyobraźni, oczywiście. Klasyka jest zawsze aktualna. Klasyka naszego dzieciństwa w szczególności.
[/ALIGN]

Remedium na kulejącą służbę zdrowia

, ,


Znachorro — Zamaskowany Uzdrowiciel