My Opera is closing 3rd of March

Wyśmiewisko Różności

Dajcie mi punkt oparcia, a wyśmieję wszystko

Archiwum: October 2008

Bo jakiś głupol zapytał…

, ,

…czyli ciekawość to pierwszy stopień do… kryzysu finansowego.

Nie mogłem się nie podzielić z Wami tym odkryciem. Wreszcie coś o ekonomii w sposób przystępny, czyli „Skąd naprawdę wziął się kryzys finansowy?”. „Bo fundusze hedgingowe miały takie ładne nazwy”. Można się pośmiać, ale jak dla mnie to nieco gorzki ten śmiech. Wyrazy uznania dla autorów, podziękowania dla autora spolszczenia, wyrazy współczucia dla nas.

…dobrze widzi się tylko… nosem?

, ,

Plakat Mawia się, że w literaturze wszystko już było i napisano w zasadzie wszystko, pozostał tylko „postmodernizm” i inne przeżuwanie. Czasami jednak trafia się ktoś, kto albo o tej prawdzie nie wie, albo ma ją (nomen omen) w nosie i pisze coś naprawdę nowego.
Pamiętam, jak na prowadzonych przeze mnie warsztatach literackich mówiłem o pisaniu z punktu widzenia osoby używającej zmysłów w odmienny sposób od nas, lub w odmienne zmysły wyposażonej, generalnie — ze zmienioną percepcją. Zdarza się w prozie narrator niewidomy, niesłyszący, chory psychicznie, jeśli wcielenie jest udane, powstaje zwykle coś wartego uwagi. Znakomity, bo wstrząsający jest punkt widzenia telepaty, pokazany w powieści „Czarne oceany” Jacka Dukaja. Pamiętam, że po tym spotkaniu warsztatowym jeden z uczestników napisał niezłe opowiadanie z osobą niewidomą jako narratorem, a tak sprytnie, że czytelnik orientuje się w czym rzecz dopiero na końcu.
Ale to co zrobił niemiecki pisarz Patrick Süskind jest wyjątkowo nietuzinkowe. Przedstawić świat z punktu widzenia kogoś, kto odbiera świat głównie zmysłem węchu… Jak to zrobić? Węch jest dla człowieka zmysłem nawet nie drugo-, bo raczej trzeciorzędnym. Karkołomny koncept został tu nie tylko zrealizowany bezbłędnie, ale przeprowadzony z taką wirtuozerią i wpleciony w tak oszałamiającą historię, że proszę siadać. I czytać: Pachnidło. Historia pewnego mordercy. Jedna z najlepszych powieści, jakie w życiu mogłem… aż się prosi napisać: powąchać.

Czytaj dalej…

Antyrasizm nieco wybiórczy

,

komórka Żyjemy generalnie w czasach chwalących się tolerancją, potępiających wszelkie formy dyskryminacji i propagujących równość. Niestety, często mam wrażenie, że te wszystkie szczytne hasła to… no właśnie, hasła. Taka politura na wierzchu. Krakowska „Gazeta” doniosła o wręcz wstrząsającym przypadku:

Pan Cezary zasiadał właśnie do porannej kawy, gdy na telefonie wyświetlił się SMS: "Co powstanie ze skrzyżowania Murzyna z ośmiornicą? Nie wiadomo, ale musi bardzo szybko zbierać bawełnę"

- Może nie mam poczucia humoru, ale taki żart wydał mi się żenujący - denerwuje się nasz Czytelnik. SMS takiej treści dostali przed kilkoma dniami abonenci sieci Era, którzy zamówili usługę "Dowcip dnia".

- Dziwi mnie, że poważna firma, która aktywnie wspiera sportowców, akcje charytatywne i kulturę, pozwala sobie na dowcipy rodem spod budki z piwem - komentuje. Pan Cezary był klientem Ery od jej powstania, czyli od około 15 lat. - Wystarczy, nie mam zamiaru przedłużać z nimi umowy - deklaruje.


Czytaj dalej…

Nie miałem racji, panowie…

, , ,

Grzybek
Zwrócić honor też trza umić. Umiejętność nie tylko wśród polityków rzadka.

Bez uprzedzeń, czyli co można zrobić z romantyczną powieścią epoki wiktoriańskiej

, ,

Jane Austen Jak daleko może posunąć się uwielbienie fanów pisarza (aktora, piosenkarza, filmu – niewłaściwe skreślić)? Niektórych dziwiły próby zarejestrowania religii Jedi, mnie nie zdziwiły. I jak daleko może posunąć się fanowskie i komercyjne eksplorowanie ubóstwianej twórczości? Pomińmy rzeczy skrajne i nieprzyjemne, jak śmierć Johna Lennona z rąk zazdrosnego fana… Bo można znaleźć dużo przykładów zabawnych a uroczych.
Jane Austen nie jest może postacią z pierwszych stron gazet, ale od pokoleń, ba, od stuleci ma rzesze swoich wiernych miłośników, a częściej miłośniczek. Jeśli ktoś nie kojarzy, to zwykle wystarczy rzucić kilka tytułów: „Duma i uprzedzenie”, „Rozważna i romantyczna”, czy „Emma”. Tak, twórczość panny Austen to klasyka angielskiego romansu, a chyba nawet światowej powieści w ogóle. W Wielkiej Brytanii, w plebiscycie na najpopularniejszego pisarza dała się wyprzedzić tylko J. R. R. Tolkienowi.

Czytaj dalej…

Może to jej urok, może to…

, , , ...

Maybelline
Z wyrazami szacunku dla [prawie] codziennego recyclingu popkultury, który ostatnio zmartwychwstał, choć myślałem, że umarł na dobre. Po ciężkich mękach twórczych, bo nie umiem rysować.

Na pohybel nieudolnym ekranizatorom

, ,

Joanna Chmielewska to od dziesięcioleci ulubiona polska autorka prześmiesznych kryminałów. Jako dziecko zaczytywałem się przygodami dzieciaków: Janeczki i Pawełka, bohaterką książek dla starszych czytelników jest… Joanna, pisarka — najwyraźniej alter ego samej autorki.
Chmielewska zawsze doskonale wpisywała się w istniejący wokół świat. Najpierw był to siermężny PRL, potem Polska czasu przemian, nowe książki to świat, jaki widzimy za swoimi oknami… i w telewizji. Rzeź Bezkręgowców to nowa powieść, zbudowana wedle najlepszych wzorców gatunku. Ofiarą tajemniczego zabójcy zaczynają padać filmowcy, którzy paskudzą ekranizowane książki. Wszyscy są podejrzani, a najbardziej sama bohaterka, która prowadzi konkurencyjne dla policji śledztwo, prawie nie ruszając się ze swojego mieszkania, opierając się na wydobytych strzępach informacji i plotkach. Naturalnie, w miarę rozwoju sytuacji sprawy się komplikują, trupów przybywa, a wszyscy to osoby nielubiane przez bohaterkę.
Zresztą, kto z nas nie miał ochoty udusić reżysera, który filmując naszą ulubioną książkę, skopał ją dokumentnie? No to co musi czuć autor takowej? Nie wiem, czy ukatrupione w książce osoby są odwzorowaniem konkretnych ludzi, całkiem możliwe, że tak. Ja w każdym razie chętnie pewne realne osoby bym tam podłożył. Stąd i tytuł powieści: bezkręgowce, czyli pijawki, czyli organizmy pasożytujące…

Czytaj dalej…